poniedziałek, 14 listopada 2011

Ocieplenie listopadowe

Cztery blisko spokrewnione ze sobą kobiety – prababcia, babcia, matka i córka, no i pałac, choć już w kiepskim stanie, ale to i tak wystarczyło, bym sięgnęła po książkę Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk. Krótka informacja na okładce zapowiadała bowiem ciekawą i ciepłą opowieść, jakiej właśnie najbardziej potrzebuję w listopadowe wieczory. I nie rozczarowałam się. Lektura „Niebieskich nitek” to duży zastrzyk energii oraz dobrego humoru, co przyda się pewnie każdemu, gdy za oknem szybko zapadają ciemności, a temperatura spada poniżej 0. To zaś potwierdzałoby, że czytane przez nas książki mają ogromny wpływ na pogodę, zwłaszcza tę pogodę ducha. Wtedy żadna zła aura nie jest nam w stanie popsuć pozytywnego nastroju.

Joanna próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, w której musi zaakceptować, że jej mąż wybrał inną kobietę. Pozbawiona męskiego wsparcia opuszcza dotychczasowy dom i zamieszkuje w starym, wymagającym gruntownego remontu, dworku, należącym do jej babci Buni i jej matki Musi. Joannie towarzyszy nastoletnia córka, Linka. Nastolatka nie może pogodzić się z odejściem ojca i z utratą dawnego życia. Dodatkowo przeżywa swoja pierwszą miłość do chłopaka koleżanki, a w międzyczasie poznaje jeszcze kogoś, kto jest wyraźnie zainteresowany nią samą. Zagubiona w tych wszystkich wątkach rodzinno – przyjacielsko - miłosnych dziewczyna szuka pocieszenia, pisząc e-maile do znanego kardiologa, a jednocześnie autora bestselerowej książki. Dziwnym trafem do tego samego adresata mailuje jej matka... i wtedy jest jeszcze ciekawiej.

Choć losy matki i córki obfitują w wiele interesujących wydarzeń, to mnie jednak najbardziej urzekły momenty, gdy czytałam o Buni i Musi, dwóch miłośniczkach gry w scrabble. Uwielbiam takie bohaterki – z ogromem ciepła, które ofiarowują innym oraz z dużą mądrością życiową. Dzielą się nią z córką i wnuczką, ale w sposób bardzo dyskretny, bez narzucania swojej woli. Podczas czytania zazdrościłam Lince takiej babci i prababci.


Jeśli dopadło Was więc jesienne przygnębienie i przydałoby się Wam trochę dawki dobrego nastroju, to polecam do czytania właśnie Niebieskie nitki.

Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Niebieskie nitki, Świat Książki, Warszawa 2005.